Różnorodne dyscypliny jazdy na rolkach

Jazda na rolkach to nie tylko rekreacyjne kręcenie kółek po parku. Istnieje wiele zróżnicowanych dyscyplin – od ewolucji na poręczach, poprzez taniec między kubeczkami, aż po ekstremalne zjazdy z górskich dróg. Poniżej przedstawiamy najciekawsze style jazdy na rolkach: aggressivefreestylefitnessdownhillslalomroller derby oraz inline slalom. Każdy z nich ma swoją historię, charakter i gwiazdy zarówno na świecie, jak i w Polsce. Sprawdź, czym się wyróżniają i poznaj ciekawostki, które przyciągną Twoją uwagę!

Jazda agresywna (Aggressive Inline)

Historia i charakterystyka: Jazda agresywna narodziła się na początku lat 90. jako ekstremalna odmiana rolkarstwa, skupiająca się na efektownych trikach, skokach i grindach (ślizgach na krawędziach) w przestrzeni miejskiej lub skateparkach. Już w 1994 r. odbyła się pierwsza profesjonalna seria zawodów – NISS (National Inline Skate Series), a w 1995 r. powstało stowarzyszenie ASA regulujące zasady i organizujące zawody. Dynamiczny rozwój sprawił, że aggressive inline zadebiutowało na prestiżowych zawodach X Games (igrzyska sportów ekstremalnych) i było ich częścią od 1995 do 2005 roku. Złota era przypadła na późne lata 90., gdy powstały filmy (np. disneyowski Brink! o rolkarzach) i popularne marki sprzętu – ekipa Arlo Eisenberga i spółki wprowadziła rolki do mainstreamu. Po 2005 roku jazda agresywna wypadła z X Games, co zbiegło się ze spadkiem popularności, jednak nadal organizowane są duże zawody (np. FISE w Montpellier) i działa światowy cykl imprez World Rolling Series.

Największe gwiazdy: W historii aggressive inline pojawiło się wielu legendarnych riderów. Do pionierów należał Arlo Eisenberg (USA), który nie tylko efektownie jeździł, ale też wypromował kulturę rolkową w mediach. Niezwykłą postacią jest Fabiola da Silva z Brazylii – siedmiokrotna złota medalistka X Games, która była tak dobra, że organizatorzy zmienili dla niej regulamin zawodów. Dzięki tzw. „Fabiola Rule” mogła startować z mężczyznami, ponieważ poziomem wyprzedzała inne kobiety. Wśród panów legendami są m.in. Chris Haffey (USA) znany z rekordowych skoków, Jon Julio (USA) – ikona stylu street i organizator sceny, czy Brian Aragon (USA) – wielokrotny mistrz zawodów. Współcześnie prym wiodą choćby CJ Wellsmore z Australii czy Joe Atkinson z UK, którzy łączą klasyczną agresywną jazdę z kreatywnym „freeride”. Polska scena również ma swoich utalentowanych riderów. Już w latach 2000. organizowano zawody, a ekipa Hedonskate z Katowic promowała jazdę agresywną. Jednym z pierwszych polskich pro riderów był Tomasz Piekarski „Chester”, który jeździł w teamie Rollerblade. Obecnie odbywają się Mistrzostwa Polski w jeździe agresywnej – na skateparkach można spotkać lokalnych wymiataczy pokroju Krystiana Zarzecznego czy Michała Przybyły. Choć to nisza, polscy rolkarze agresywni udowadniają, że kreatywność nie zna granic.

Popularność: W szczycie popularności (ok. 1998–2000) aggressive inline oglądaliśmy w telewizji, grach komputerowych i na pokazach podczas dużych imprez. Później ten styl nieco przycichł, zwłaszcza gdy konkurencja (deskorolki, BMX) zdominowała scenę sportów ekstremalnych. Jednak potrzeba adrenaliny nie zniknęła – wciąż działa wiele skateparków, a społeczność jest mała, lecz bardzo zaangażowana. W ostatnich latach jazda agresywna przeżyła mały renesans dzięki pandemii, gdy ludzie szukali sposobu na aktywność na świeżym powietrzu. Wielu dorosłych odkurzyło stare rolki z piwnicy, a młodzi odkryli na YouTube imponujące filmiki z trikami. W Polsce środowisko aggressive jest niewielkie, ale zgrane – organizuje m.in. Polish Rolling League. Można powiedzieć, że choć jazda agresywna nie jest już masowym zjawiskiem, pozostała efektowną wizytówką tego, co na rolkach jest możliwe.

Freestyle

Freestyle na rolkach – kreatywna jazda po mieście. Skaterzy freestyle łączą elementy tańca, akrobacji i płynnej jazdy, wykorzystując miejskie otoczenie.

Historia i charakterystyka: Freestyle to bardzo szeroka kategoria jazdy na rolkach, skupiona na swobodnej, kreatywnej jeździe po płaskiej nawierzchni. W odróżnieniu od jazdy agresywnej, freestyle nie koncentruje się na grindach czy skateparkach, lecz na płynnych trikach, skokach i figurach wykonywanych na ulicy, chodniku czy placu. Tak naprawdę freestyle czerpie z wielu innych dyscyplin – znajdziemy tu elementy slalomu między kubeczkami, efektowne ślizgi (slides) na butach rolek, skoki wzwyż (tzw. free jump) czy nawet taniec na rolkach. W latach 90. rolkarze zaczęli bawić się jazdą w mieście: skakać ze schodów, kręcić obroty na jednej nodze, śmigać tyłem slalomem między przechodniami. Z czasem wykształciła się z tego oddzielna kultura freeride/urban skating, czyli „jazdy miejskiej”. Organizowane są nawet zawody we freestyle – często w formie pokazu umiejętności na otwartym placu, gdzie liczy się styl i pomysłowość. Międzynarodowa Federacja Freestyle Skating (IFSA) wyróżnia trzy konkurencje obowiązkowe na zawodach: freestyle slalom, speed slalom i free jump, a dodatkowo bywają slide (ślizgi) czy jam (taniec i tricki przy muzyce). Esencją freestyle jest jednak wolność – brak ściśle określonego toru czy przeszkód, za to maksymalne wykorzystanie wyobraźni rolkarza.

Najciekawsze elementy i gwiazdy: W freestyle rolkarze popisują się m.in. jazdą tyłem na jednej nodze, szybkim przekładaniem nóg w rytmicznych sekwencjach, kręceniem piruetów, a także długimi ślizgami na kółkach ustawionych bokiem (tzw. powerslide). Popularnym trikem freestyle jest np. przejazd na dwóch kółkach (przód lub tył rolki w górze) czy efektowne obracanie się wokół własnej osi podczas toczenia. Część rolkarzy freestyle kładzie nacisk na dancing na rolkach – płynne ruchy przypominające taniec, często nagrywane jako układy choreograficzne na media społecznościowe. Inni wolą slides, czyli ślizgi – potrafią hamować z piskiem na jednym czy dwóch rolkach, pokonując w kontrolowanym poślizgu wiele metrów. Wśród światowych ikon freestyle warto wymienić Sébastiena Laffargue z Francji – pioniera freestyle slalomu i twórcę marki Seba, czy Igora Cheremetieffa – wielokrotnego medalistę zawodów, znanego z płynnego stylu. Azja również ma gwiazdy: słynny jest Kim Sung-Jin z Korei, który potrafi kręcić niesamowicie szybkie piruety na jednej rolce. Ciekawostką jest rozwój tzw. wizard skating – stylu łączącego taniec, freestyle i elementy jazdy figurowej na rolkach, spopularyzowanego przez Kanadyjczyka Leonida Jułajewa (twórcę rolek Wizard). W Polsce freestyle ma wielu entuzjastów w dużych miastach – powstają grupy organizujące wspólne przejazdy i treningi trików. Niektórzy znani polscy rolkarze freestyle to jednocześnie specjaliści od slalomu (jak opisani niżej Klaudia Hartmanis czy Michał Sulinowski), którzy poza kubeczkami świetnie radzą sobie w pokazach dowolnej jazdy. Mamy też instruktorów popularyzujących ten styl – np. ekipa I Love Rolki w Warszawie uczy zarówno podstaw, jak i skomplikowanych trików freestyle.

Popularność: Freestyle jest mniej formalny niż inne dyscypliny, co działa na jego korzyść – wielu rolkarzy uprawia go nieświadomie, po prostu bawiąc się jazdą. W erze YouTube i TikToka rośnie popularność filmików z tańcem na rolkach czy trikami na ulicach, co zachęca nowych adeptów. Na świecie powstają zawody i pokazy (np. World Slalom Series obejmujące konkurencje freestyle’owe). W Polsce styl ten widać na każdych masowych przejazdach – zawsze znajdzie się ktoś, kto dla zabawy przejedzie całą trasę tyłem albo na jednej nodze. Freestyle przenika się z jazdą fitness (rekreacyjną) – gdy opanujesz pewność na rolkach, naturalnie zaczynasz kombinować z własnym stylem jazdy. Można śmiało powiedzieć, że freestyle to najbardziej artystyczna i osobista forma rolkarstwa, bo każdy wykonuje ją na swój unikalny sposób.

Jazda fitness (rekreacyjna)

Historia i charakterystyka: Jazda fitness, zwana też rekreacyjną, to najpowszechniejsza forma jazdy na rolkach – to właśnie ci wszyscy ludzie, których mija się w parku czy na nadmorskiej promenadzie, sunących przed siebie dla przyjemności i zdrowia. Ten styl narodził się właściwie wraz z powstaniem nowoczesnych rolek. Gdy w latach 80. firma Rollerblade spopularyzowała rolki z szeregiem kół (jako letnią alternatywę dla łyżew), miliony osób zaczęły używać ich do rekreacji. W USA wybuchła prawdziwa „roller-mania” – w latach 80. i 90. na rolkach jeździły dziesiątki milionów ludzi. Jazda fitness polega na płynnym przemieszczaniu się – może to być spokojny spacer na rolkach, intensywny trening cardio lub forma transportu po mieście. Rolki fitness są wygodne, mają średniej wielkości kółka (80–90 mm) i miękkie buty, co zapewnia komfort na dłuższych dystansach.

Atleci i pasjonaci: Choć jazda rekreacyjna nie ma zawodów w tradycyjnym sensie, jej entuzjaści ustanawiają nieraz imponujące rekordy wytrzymałości i szybkości. Przykładem jest Jason Lewis, który w 1996 jako pierwszy samotnie przemierzył na rolkach całe Stany Zjednoczone (Fort Lauderdale – San Francisco), pokonując tysiące kilometrów w ramach wyprawy dookoła świata siłą ludzkich mięśni. W 2012 roku Kacie Fischer dokonała tego jeszcze szybciej – stała się pierwszą kobietą, która przejechała USA na rolkach, pokonując trasę z Kalifornii na Florydę w 47 dni! Jeśli zaś chodzi o szybkość, to na zwykłych rolkach fitness też da się rozpędzić – podczas maratonów rolkarskich najlepsi osiągają prędkości ponad 30 km/h. Niektórzy rolkarze łączą hobby z misją – np. Polak Wojciech Mszyca w 2021 przejechał całą Polskę z południa na północ na rolkach, promując zdrowy tryb życia (trasa z Zakopanego na Hel).

Popularność na świecie i w Polsce: Jazda rekreacyjna jest najbardziej popularną odmianą rolkarstwa. Jeżdżą wszyscy – dzieci, dorośli, seniorzy – bo to świetna zabawa i trening. W latach 90. widok tłumów na ścieżkach był normą, potem moda trochę przystopowała, ale ostatnio znów nastąpił boom. W czasie pandemii COVID-19 ludzie masowo wrócili do rolek, szukając sposobu na ruch na świeżym powietrzu – to globalny trend potwierdzony statystykami sprzedaży sprzętu. W Polsce scena rolkarska jest bardzo mocna: w każdym większym mieście latem organizowane są tzw. NightSkatingi, czyli nocne przejazdy ulicami dla tysięcy rolkarzy. Warszawski Nightskating pobił nawet Rekord Guinnessa – w czerwcu 2014 na przejazd w stolicy wyruszyło aż 4013 rolkarzy jednocześnie! Polacy pokochali rolki za ich dostępność – wystarczy założyć i można jechać, gdzie oczy poniosą. Co roku odbywa się też Maraton Rolkarzy w Berlinie (największy na świecie, często z ponad 5000 uczestników), na który zjeżdża wielu naszych rodaków. Dzięki takim imprezom jazda fitness nie jest samotna – to także okazja do spotkania ludzi z pasją. Popularność w Polsce widać choćby po zapełnionych latem alejkach: od nadmorskiej ścieżki w Gdańsku, przez krakowskie Błonia, po bulwary nad Wisłą w Warszawie. Jazda na rolkach stała się u nas synonimem aktywnego wypoczynku.

Ciekawostki: Czy wiesz, że rolki fitness potrafią zastąpić siłownię? Godzina jazdy może spalić 500 kalorii, wzmacniając jednocześnie większość mięśni nóg i korpusu. Nic dziwnego, że np. hokeiści czy łyżwiarze figurowi latem trenują właśnie na rolkach, utrzymując formę poza sezonem zimowym. W miastach coraz popularniejsze są też roller disco – imprezy, na których ludzie tańczą na rolkach do muzyki (powrót klimatu lat 80.!). Podsumowując, jazda fitness to dyscyplina najbardziej „dla wszystkich” – wystarczą chęci, a korzyści dla zdrowia i frajda są gwarantowane.

Downhill (zjazd na rolkach)

Historia i charakterystyka: Downhill to dyscyplina dla tych, którzy na hasło „szybciej!” dostają dreszczy emocji. Polega na zjazdach na rolkach z dużych wzniesień i górskich dróg – im stromiej i szybciej, tym lepiej. Aby bezpiecznie (mniej więcej 😉) uprawiać downhill, rolkarze wyposażają się w specjalne rolki do zjazdów – zwykle z bardzo dużymi kółkami (100 mm i więcej) dla stabilności oraz w pełnym rynsztunku ochronnym: kask integralny (jak motocyklista), ochraniacze całego ciała, a nawet skórzane kombinezony zmniejszające tarcie w razie upadku. Zjazdy downhill zaczęły się wraz z rozwojem rolek fitness, gdy niektórzy śmiałkowie postanowili wykorzystać górskie drogi do bicia rekordów prędkości. Jako sport zorganizowany downhill na rolkach wystartował około roku 2000 – od tego czasu co roku odbywają się Mistrzostwa Świata w Inline Downhill, najpierw niezależnie, a od 2017 pod egidą World Skate na World Roller Games. Trasy często prowadzą po asfaltowych szosach w Alpach czy innych górach, z zabezpieczonymi zakrętami. Rolkarze pokonują slalomem rozmieszczone bramki niczym na nartach alpejskich, tylko że na kółkach i bez hamulców! Konkurencje obejmują zarówno time trial (zjazd na czas indywidualnie), jak i wyścigi równoległe, a także widowiskowy slide contest – czyli kto efektowniej zahamuje z dużej prędkości.

Najszybsi zawodnicy: Downhill na rolkach ma swoich bohaterów, którzy przekraczają granice możliwości. Aktualny rekord świata prędkości na rolkach należy do Amerykanina Gabe Holma, który w 2022 roku podczas wydarzenia L’Ultime Descente w Kanadzie osiągnął zawrotną prędkość 131,86 km/h jadąc z góry (dla porównania: to szybciej niż większość samochodów na autostradzie!). Co ciekawe, Gabe Holm ustanowił też rekord jadąc… tyłem – na specjalnej rampie w Brazylii rozpędził się tyłem do 81 km/h, ustanawiając nietypowy rekord Guinnessa. W historii zapisał się także Sandro Bovo z Włoch, który wcześniej długo dzierżył rekord (127 km/h). Na zawodach Pucharu Świata czołowe miejsca zajmują Francuzi, Włosi, Niemcy – kraje z górami i rozwiniętą sceną downhill. Jedną z czołowych zawodniczek była Francuzka Mathilde Monneron, która wygrywała zawody kobiet, pędząc tylko niewiele wolniej od mężczyzn. Wśród panów słyną z agresywnej jazdy m.in. Guillaume Le Gentil (FR) czy Romain Lebois (FR). Polska scena downhill jest niewielka ze względu na ukształtowanie terenu – brak wysokich gór ogranicza możliwości treningu. Mimo to mamy zapaleńców, którzy jeżdżą w sudetskich i beskidzkich miejscowościach lub startują za granicą. Organizowane były zawody downhill nawet na trasie narciarskiej w Przemyślu. Polski akcent: w 2016 r. podczas zawodów w Czechach nasz rodak Marcin Kostera zaliczył spektakularny zjazd i choć nie stanął na podium, zyskał uznanie za odwagę.

Popularność: Downhill inline to zdecydowanie nisza nawet w świecie rolkarstwa – wymaga specyficznych warunków (długie, asfaltowe zjazdy) i dużej odwagi. Jednak społeczność jest bardzo zżyta i pasjonacka. Na świecie istnieją dedykowane imprezy downhill, które gromadzą również longboardzistów i street-lugerów (czyli zjazdowców na deskach i specjalnych sankach na kółkach). W Europie popularne są zjazdy w Alpach – co roku organizowane są eventy we Włoszech (Teolo), Szwajcarii czy Francji. W internecie filmy z tych zmagań budzą podziw i niedowierzanie – widać pędzących „wariatuńciów” na rolkach mijających pobocza z prędkością ponad 100 km/h. Mimo ekstremalnego charakteru, pandemia również tu zwiększyła zainteresowanie – ludzie w poszukiwaniu adrenaliny odkryli na nowo lokalne górki. W Polsce downhill pozostaje ciekawostką dla garstki zapaleńców. Czasem na górskich szosach Beskidów można spotkać samotnego jeźdźca w kasku aerodynamicznym sunącego w dół – dla postronnych wygląda to kosmicznie. Być może z czasem doczekamy się polskich mistrzów zjazdów, ale na razie królują w nich narody „górskie”. Niemniej downhill pokazuje najbardziej ekstremalne oblicze rolek – udowadnia, że nie potrzebujemy silnika, by poczuć prędkość rodem z wyścigów.

Slalom (freestyle slalom na kubeczkach)

Historia i charakterystyka: Slalom na rolkach, zwany też freestyle slalomem, to dyscyplina polegająca na wykonywaniu trików technicznych pomiędzy rzędem małych pachołków (kubeczków) rozstawionych w równych odległościach. Najczęstsza odległość między kubeczkami to 80 cm, a na zawodach ustawia się zwykle po 20 kubeczków w linii. Ta widowiskowa konkurencja narodziła się w latach 90., kiedy rolkarze we Francji zaczęli ustawiać kubeczki na placach Paryża (słynne spotkania przy Les Invalides) i rywalizować w trikach. Szybko slalom rozprzestrzenił się na cały świat – szczególnie mocno do Azji, gdzie opanowano go do perfekcji. Slalom wymaga niezwykłej precyzji, balansu i koordynacji. Rolkarz tańczy między kubeczkami do muzyki, płynnie przechodząc od triku do triku, często na jednym kole lub jednej nodze. Sprzęt do slalomu jest specyficzny: twarde, stabilne rolki z krótką szyną i rockeringiem (środkowe kółka odrobinę większe lub skrajne mniejsze, by ułatwić skrętność). Dzięki temu rolki są bardzo zwrotne i pozwalają na szybkie zmiany kierunku.

Najważniejsi zawodnicy: Freestyle slalom doczekał się wielu mistrzów o niemal cyrkowych umiejętnościach. Przez lata dominowali Francuzi i Włosi – tacy jak Sophie Chevalier czy Chiara Lualdi w początkach konkurencji. Później do gry weszła silna ekipa azjatycka: Kim Sung Jin z Korei stał się legendą dzięki niesamowicie szybkim obrotom (tzw. Korean spins), a zawodnicy z Chin pobili rekordy w jeździe na dwóch kółkach. Powstał nawet nieformalny klub 10 obrótów – elitarne grono rolkarzy potrafiących wykonać ponad 10 obrotów na jednym kubeczku bez dotykania ziemi drugim kółkiem! Obecnie w slalomie prym wiodą zawodnicy z Chin, Tajwanu, Rosji (choć Rosjanie w ostatnich latach zostali wykluczeni z międzynarodowych zawodów) oraz Europy. Wśród mężczyzn gwiazdą był m.in. Sergey Timchenko (Rosja), a wśród kobiet Su Fei Qian (Chiny) – oboje wielokrotni mistrzowie świata. Polska ma tutaj powody do dumy: nasza rodaczka Klaudia Hartmanis należy do światowej czołówki. Jest mistrzynią Polski, Europy i Świata we freestyle slalomie i w ostatnich latach bywała liderką światowego rankingu w konkurencji freestyle classic i battle. Klaudia wraz z partnerem Michałem Sulinowskim tworzą znany duet – wspólnie zdobywali medale w parach i promują slalom (prowadzą szkołę Slalom Academy). Ich popisowe numery, jak jazda na dwóch rolkach po jednym kole czy synchroniczne przejazdy tyłem, budzą uznanie na całym świecie. Inni polscy slalomiści również odnoszą sukcesy – np. **Krzysztof ** “Jaca” Wróblewski był jednym z pierwszych, który zaistniał na arenie międzynarodowej już w latach 2000., a młodzi zawodnicy z Polski coraz częściej pojawiają się w finałach światowych zawodów.

Popularność: Freestyle slalom jest bardzo widowiskowy, więc przyciąga publiczność na pokazach i zawodach w centrach miast. Na świecie działa World Slalom Series – cykl zawodów od Azji po Europę, zwieńczony mistrzostwami świata organizowanymi przez federację World Skate. W krajach takich jak Chiny, Rosja czy Francja istnieją liczne kluby trenujące młodzież w slalomie – stąd wywodzi się wielu fenomenalnych zawodników już w wieku nastoletnim. W Polsce slalom również zyskuje na popularności, choć to nadal dość specjalistyczna dziedzina. W dużych miastach odbywają się warsztaty i zawody (np. Polish Freestyle Championships). Widzowie są zachwyceni, widząc na żywo przejazdy finałowe, gdzie rolkarze w rytm muzyki wykonują kilkudziesięciosekundowe choreografie naszpikowane trikami bez choćby jednego potrącenia kubeczka! Ciekawostką jest, że najlepsze kraje slalomowe rywalizują też drużynowo – istnieje nawet Puchar Narodów. Slalom to dowód, jak finezyjne i artystyczne potrafi być rolkarstwo. Dla wielu rolkarzy fitness spróbowanie slalomu (choćby ustawienie kilku butelek i próba przejechania między nimi slalomem) bywa wciągającym wyzwaniem i pierwszym krokiem do poważniejszego treningu. Jeśli kogoś fascynuje łączenie tańca, gimnastyki i jazdy – freestyle slalom ma to wszystko.

Roller Derby

Roller derby – kontaktowy sport drużynowy na wrotkach. Zawodniczki (na zdjęciu gwiazdy drużyny z USA) w pełnym ochraniaczu odpoczywają po upadku. Charakterystyczne są kaski z gwiazdą dla „ścigaczy”.

Historia i charakterystyka: Roller derby wyróżnia się na tle innych dyscyplin, bo… jest sportem drużynowym i kontaktowym, a do tego tradycyjnie uprawianym na wrotkach czterokołowych, a nie rolkach (choć zdarzają się odmiany na rolkach). To szalony wyścig na torze, który łączy wytrzymałość, strategiczne myślenie i solidne zderzenia między zawodniczkami. Roller derby narodziło się w USA już w latach 30. XX wieku jako show – maratony wrotkarskie na torze przyciągały tłumy. W późniejszych dekadach przekształciło się w coś na kształt wrestlingu na wrotkach, z inscenizowanymi starciami. Dyscyplina podupadła w latach 80., by odrodzić się w początku XXI wieku w zupełnie nowej, oddolnej formie. Około 2001 roku w Austin (Teksas) powstały pierwsze nowoczesne ligi roller derby prowadzone przez amatorki. Nowe derby stało się sportem z zasadami, ale zachowało punkowy, feministyczny pazur – ligi zakładane były na zasadzie DIY (do it yourself), głównie przez kobiety i dla kobiet. Dziś zasady roller derby są ujednolicone przez organizację WFTDA (Women’s Flat Track Derby Association) i 95% meczów na świecie odbywa się według jednego regulaminu. Mecz polega na tym, że dwie drużyny jadą jednocześnie po owalnym torze. Każda wystawia po 5 zawodniczek: cztery blokujące i jedną ścigającą (jammer). Ścigająca (oznaczona gwiazdą na kasku) zdobywa punkty, przeskakując podczas jamu (2-minutowej rundy) jak najwięcej przeciwniczek. Blokujące obu drużyn jednocześnie starają się przepuścić własną jammerkę, a zablokować tę z przeciwnej ekipy – dozwolone są zderzenia biodrami, ramionami, odpychanie (ale nie uderzenia łokciem czy trzymanie). To trochę jak wyścig kolarski w pelotonie połączony z rugby na wrotkach – dużo strategii i twardej walki. Mecze są bardzo dynamiczne: co chwila ktoś upada na tor, są zmiany zawodniczek, a publiczność żywiołowo dopinguje swoje ulubione zawodniczki znane często pod pseudonimami (np. „Suzy Hotrod”, „Apocalipstick” itp.).

Najważniejsze drużyny i postaci: W roller derby bardziej niż indywidualne gwiazdy liczą się drużyny, ale kilka nazwisk stało się ikonami popkultury. W USA znaną zawodniczką jest Suzy Hotrod (z nowojorskiej drużyny Gotham Girls) – trafiła nawet na łamy „ESPN Magazine” jako symbol derby. Inną legendą jest Bonnie Thunders, również z Gotham, uważana za jedną z najlepszych jammer na świecie. Drużynowo dominację przez lata miały zespoły z USA – wspomniane Gotham Girls z Nowego Jorku czy Texecutioners z Austin. W Europie prym wiodły London Rollergirls z Wielkiej Brytanii, a także ekipy z Niemiec, Francji czy Skandynawii. Co ciekawe, od 2011 r. odbywają się Mistrzostwa Świata (Roller Derby World Cup), gdzie startują reprezentacje krajów – na pierwszym w historii triumfowała oczywiście drużyna USA, ale udział biorą kraje od Australii, przez Finlandię, po Argentynę. Zawodniczki roller derby często przybierają barwne pseudonimy i alter-ego – to element tradycji sięgającej lat 70., co dodaje kolorytu zawodom. W wyższych ligach sport stał się jednak na tyle poważny, że coraz częściej używa się prawdziwych nazwisk, a same zawodniczki trenują jak profesjonalistki (wytrzymałość, siła, taktyka).

Roller derby w Polsce: Mimo że wrotki nie były u nas tak popularne jak rolki, odrodzenie roller derby dotarło również do Polski. Pierwsza polska drużyna – Warsaw Hellcats – powstała około 2012 roku w Warszawie. W ślad za nią poszły kolejne miasta. Obecnie w Polsce działa około 11 drużyn derby: m.in. Bad Rangers Poznań3City Piranhas Roller Derby (Trójmiasto), Silesia Hexes (Śląsk), Worst Warsaw Derby Team czy Mad Chix Wrocław. Większość to drużyny żeńskie, choć mamy też męską (Polish Eagles) i koedukacyjną ekipę. Polskie zawodniczki derby to prawdziwe pasjonatki – same organizują treningi, sprowadzają sprzęt (wrotki, ochraniacze), uczą się przepisów. W 2017 po raz pierwszy wystawiliśmy Reprezentację Polski na Roller Derby World Cup w Manchesterze. Choć nie walczymy jeszcze o medale, sam fakt, że istnieje Team Poland, świadczy o rozwoju dyscypliny. Na co dzień polskie drużyny rozgrywają mecze towarzyskie i turnieje, często z drużynami z sąsiednich krajów (Niemcy, Czechy). Mecze odbywają się na halach sportowych, nieraz przy muzyce i z elementami stylizacji (makijaże, stroje retro), co nawiązuje do korzeni derby. Niestety pandemia przerwała wiele planów, ale teraz zespoły znów trenują. Ciekawostka: w 2014 w Warszawie kręcono film dokumentalny „Dziewczyny z tarczy” o początkach polskiego roller derby – pokazał on determinację naszych zawodniczek w budowaniu czegoś od zera.

Popularność: Roller derby globalnie przeżyło boom w latach 2005–2015, kiedy to w samych Stanach powstało setki amatorskich lig (zazwyczaj kobiecych). Szacuje się, że obecnie istnieje ponad 2000 drużyn na całym świecie! Sport ten stał się symbolem niezależności i siły kobiet – często przyciąga osoby, które wcześniej nie uprawiały sportu, a w derby odnalazły swoją pasję. W Polsce roller derby wciąż jest mało znane szerszej publiczności, choć lokalne media czasem rozpisują się o „dziewczynach na wrotkach rozpychających się na torze” – co wzbudza ciekawość. Z racji używania wrotek dwuśladowych, derby bywa mylone z klasycznym jazdą figurową na wrotkach, ale to zupełnie inna bajka. Niemniej fakt, że z roku na rok pojawiają się nowe zawodniczki i drużyny, świadczy o atrakcyjności tej dyscypliny. To sport dla twardzielek (i twardzieli, bo mężczyźni też grają, choć ich liga jest mniejsza) – wymaga kondycji, odporności na upadki i pracy zespołowej. A jednocześnie społeczność derby jest bardzo otwarta i inkluzywna: mile widziani są ludzie różnych kształtów, rozmiarów, orientacji. Hasło „roller derby for all” to nie slogan – liczy się zaangażowanie. Mimo że w Polsce nie zobaczymy jeszcze derby w telewizji, to kto wie – rosnąca popularność sportów kobiecych i alternatywnych może kiedyś wynieść i tę dyscyplinę na wyżyny. Póki co, jeśli masz ochotę zobaczyć roller derby na żywo, sprawdź kalendarz – bywa, że w Poznaniu czy Warszawie odbywają się sparingi otwarte dla publiczności.

Inline slalom (slalom alpejski na rolkach)

Historia i charakterystyka: Inline slalom to kuzyn slalomu narciarskiego – z tą różnicą, że zamiast na nartach, zawodnicy pędzą w dół na rolkach, między tyczkami ustawionymi na asfaltowej trasie. Można powiedzieć, że to połączenie wspomnianego wyżej downhillu z elementami klasycznego slalomu narciarskiego. Dyscyplina ta rozwinęła się w Europie, głównie w Niemczech, Szwajcarii i Czechach, gdzie od dawna organizowano letnie zawody dla narciarzy na rolkach (tzw. ski slalom na asfalcie). Jako sport wyczynowy inline alpine (bo tak też się mówi – slalom alpejski na rolkach) wystartował oficjalnie w latach 2000. Zasady przypominają narciarski Puchar Świata: jest wytyczona trasa w dół ulicy z rozmieszczonymi bramkami (tyczkami z chorągiewkami), które zawodnik musi kolejno mijać naprzemiennie z lewej i prawej strony. Wygrywa ten, kto zrobi to najszybciej, bez pominięcia bramek (za ominięcie – dyskwalifikacja). Trasy są często dość strome i kręte, więc osiągane prędkości są wysokie, a zakręty wymagają skłonów niemal do ziemi. Zawodnicy używają specjalnych rolek z długą szyną i często z dodatkowym hamulcem lub „płozą” do kontrolowanych poślizgów. Obowiązkowe są kaski i ochraniacze, a slalomowcy często mają także ochraniacze na dłonie i piszczele, bo uderzają nimi w tyczki jak narciarze. W inline slalomie wyróżnia się konkurencje: slalom, gigant slalom (rzadszy – z szerszymi odstępami) oraz parallel slalom (wyścig równoległy dwóch zawodników na dwóch identycznych torach).

Znani zawodnicy: Ta dyscyplina jest mało znana szerokiej publiczności, ale ma swoich mistrzów, głównie w krajach alpejskich. Dominują Niemcy – przez wiele lat Sven Ortel i Marco Walz zbierali tytuły wśród mężczyzn, a Katharina Rumpus i Claudia Wittmann wśród kobiet. Swoje sukcesy mieli też Czesi – np. Michal Slavík czy Stepánka Komárková. Włosi i Francuzi również wystawiają silne reprezentacje. Zawody rangi mistrzostw świata odbywają się corocznie – od 2000 roku nieprzerwanie, co świadczy o ciągłości tej niszy sportowej. Jednym z fenomenów jest Gustavo Casado z Brazylii – pochodzący z kraju bez tradycji narciarskich, stał się czołowym slalomowcem inline, pokazując, że talent do tego sportu można szlifować niezależnie od geografii. Polska również ma w tym udział: działa u nas sekcja inline alpine, a nasi juniorzy zdobywali nawet medale w kategoriach młodzieżowych na zawodach międzynarodowych. W 2019 roku polska drużyna (zawodnicy z Krakowa i Sanoka) wystąpiła na World Roller Games w Barcelonie, gdzie inline alpine był jedną z konkurencji – to spory sukces, biorąc pod uwagę brak górskich tras w naszej okolicy.

Popularność: Inline slalom to zdecydowanie sport niszowy, często mylony z freestyle slalomem lub w ogóle nieznany. Jego społeczność jest jednak dość zorganizowana – istnieje International Inline Alpine Committee, kalendarz Pucharu Świata, a nawet cykle zawodów dla amatorów. W Niemczech czy we Włoszech zdarzają się zawody uliczne, podczas których kibice mogą zobaczyć przejazdy (np. na zamkniętej na weekend serpentynie górskiej). Dla widzów bywa to atrakcyjne, bo przypomina slalom na nartach, tyle że latem. Niestety, brak ekspozycji w mediach powoduje, że mało kto o tym wie. W Polsce inline alpine jest raczej ciekawostką – czasem na zawodach longboardowych pojawia się też kategoria rolkowa. Mimo to grupka zapaleńców trenuje na wiaduktach i wzniesieniach – potrzebują jedynie kawałka spadu i własnych tyczek. Ciekawostką jest, że inline slalom doczekał się również odmiany drużynowej – rozgrywa się zawody sztafet, gdzie czteroosobowe ekipy pokonują równolegle slalom i liczy się łączny czas, podobnie jak w narciarstwie alpejskim. Choć inline slalom nigdy nie stanie się tak popularny jak jego zimowy odpowiednik, stanowi świetny trening dla narciarzy i daje możliwość rywalizacji latem. Dla rolkarzy z kolei jest kolejnym sposobem na wykorzystanie swoich umiejętności w innej formule.

Podsumowanie – jedna pasja, wiele form

Jak widać, jazda na rolkach to sport o wielu twarzach. Niezależnie czy ktoś lubi szybką jazdę na wprost, rywalizację z czasem i wiatrem we włosach, czy też woli bawić się techniką, skakać i kręcić – znajdzie dla siebie odpowiednią dyscyplinę. Od agresywnych ewolucji po skateparkach, przez finezyjny slalom między kubkami, aż po drużynowe potyczki na wrotkarskim torze – rolki oferują niezwykłą różnorodność. Co łączy te wszystkie odmiany? Pasja do kółek pod butami i poczucie wolności, jakie daje śmiganie po asfalcie. Wielu rolkarzy zaczyna od zwykłej jazdy rekreacyjnej, by z czasem odkryć np. slalom czy jazdę agresywną – i zakochać się w nowym wyzwaniu. W Polsce społeczność rolkowa stale rośnie w siłę, organizując wydarzenia, zawody i wspólne przejazdy. Niezależnie od wieku czy poziomu umiejętności, każdy może spróbować którejś z powyższych dyscyplin i znaleźć w niej radość. A może nawet kilku naraz – bo niektórzy śmiało łączą style, będąc wszechstronnymi rolkarzami. Różnorodność jazdy na rolkach sprawia, że ten sport nigdy się nie nudzi – zawsze jest nowy trik do opanowania, nowa trasa do zjechania czy nowy przeciwnik do wyprzedzenia na torze. Dlatego załóż rolki, wybierz swoją ścieżkę i przekonaj się, dokąd Cię to zaprowadzi!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Call Now Button